BIO


Agnieszka Przepiórska urodziła się w 1979 roku w Warszawie. Ukończyła Wydział Aktorski w Państwowej Wyższej Szkole Sztuki Teatralnej i Filmowej w Petersburgu. Po powrocie do Polski w latach 2005-2008 była aktorką w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. Zagrała min. w „Trzech siostrach” Czechowa w reż. Piotra Kruszczyńskiego (Olga), „Burzy” Szekspira  w reż. Arkadiusza Tworusa (Miranda), "Balkonie" Geneta w reż. Artura Tyszkiewicza (Chantal), „Był sobie Polak, Polak, Polak i Diabeł” Demirskiego w reż. Moniki Strzępki (Wanda). Od 2008 roku mieszka w Warszawie. Zagrała min w teatrach dramatycznych w Bielsku-Białej („Tak wiele przeszliśmy, tak wiele przed nami”, „Królowie dowcipu”), Zielonej Górze („Trzy siostry”), Koszalinie („Kartoteka”), Szczecinie ( „Białe Baloniki”). W sezonie 2011/2012 wykonała role w Teatrze Imka w Warszawie ( „Warszawa-Grabiny 6.20” w reż. Piotra Ratajczaka,) i w Teatrze Konsekwentnym: „Boski Romans” Michała Walczaka oraz monodram „I będą święta” Piotra Rowickiego w reż. Piotra Ratajczaka. Za rolę w monodramie otrzymała Główną Nagrodę na Festiwalu Teatrów Niezależnych w Ostrowie Wielkopolskim a także główne nagrody na festiwalach monodramów we Wrocławiu, Olsztynie,Zabrzu, Gdańsku. Spektakl „I będą święta” stał się tym samym najbardziej docenianym i nagradzanym teatrem jednego aktora w Polsce ostatnich lat.
            Jacek Sieradzki w spisie aktorów w 2012 roku pisał o Przepiórskiej: "Z rozrzuconych ról wyłania się ciekawy, wielotwarzowy portret kobiety, mniej lub bardziej stanowczo emancypującej się spod słodkiego ciężarka patriarchatu. Najlepiej to widać w monodramie Piotra Rowickiego "…i będą święta" (warszawski Konsekwentny): mąż ginie w katastrofie, ona podąża przez łany bólu, broni jego pamięci w publicznym maglu, ulega autodestrukcyjnym histeriom, by na koniec wkroczyć do jego domowego sanktuarium, obejrzeć dziesiątki zdjęć wokół biurka, odkryć, że na żadnym jej nie ma... Mocny dramat kogoś, kto w cierpieniu odnajduje siebie, coś dużo głębszego niż tylko publicystyka posmoleńska, klarownie, przekonująco wyłożony na scenie”.

http://www.wrostja.pl/site/aktorzy_polscy/n/1/n/1/71/n.html

Piotr Ratajczak 
"Rocznik 1975. Karierę reżyserską zaczynał w Szczecinie, współpracował z Teatrem Współczesnym, realizował offowe spektakle na małych szczecińskich scenach. Od kilku lat jest jednym z dyrektorów artystycznych festiwalu Kontrapunkt. Ale trudno go nazwać reżyserem stacjonarnym, lojalnym wobec jednej macierzystej sceny. Nikt chyba z młodego pokolenia twórców nie jeździ tak dużo po Polsce jak on – reżyseruje w Koszalinie i Bielsku-Białej, Warszawie i Zielonej Górze. Ratajczak rzuca się z ciekawością na wszystkie gorące tematy dnia – jak sprawa polskiej odpowiedzialności za mord w Jedwabnem (Nic co ludzkie, Scena Prapremier InVitro w Lublinie, 2008), kapitulacja polskiej inteligencji w nowej rzeczywistości (Dzień świra, Teatr Współczesny w Szczecinie, 2007), koszty naszego udziału w wojnie z terroryzmem w Chłopcu malowanym (Teatr Polski w Poznaniu, 2010). W tym ostatnim spektaklu opowiada o chłopaku, polskim żołnierzu, który zginął w Afganistanie nie jako bohater, ale narkotykowy diler naszego kontyngentu w siłach stabilizacyjnych. Jego matka nie chce wpuścić do mieszkania dwóch umundurowanych trepów – posłańców z Wojska Polskiego przynoszących wiadomość o jego śmierci.

W Selekcji (Teatr Wytwórnia w Warszawie, 2010) zaprasza nas do fantastycznej republiki, w której seryjni mordercy startują w wyborach, są wybierani na prezydentów, mają swoje programy w telewizji, otoczeni tłumami wielbicieli nieustannie analizują swoje zbrodnie. Na scenę wchodzą i agitują widzów oprawcy z Funny Games, Bonnie and Clyde, American Psycho i inni. Ratajczak rozlicza swoje pokolenie ze stosunku do komunizmu. W Tak wiele przeszliśmy, tak wiele przed nami (Teatr Polski w Bielsku-Białej, 2009) proponował przewrotną zabawę w pamiętanie peerelu. Wspólnie z grupą aktorów próbował pokazać, jak rozumie swój udział w tamtym systemie generacjadzisiejszych trzydziestokilku-czterdziestolatków. Wnioski, do jakich dochodzą, są w jakimś sensie do przewidzenia: pamiętamy swoją młodość a nie schyłek systemu. Opresyjny porządek przegrywa z siłami potężniejszymi od niego – pierwszą miłością, buntem przeciwko dorosłym, fascynacją muzyką grup Klaus Mittfoch, Kult a nawet Lombard. Naiwność i żarliwość młodości zaraża i zniekształca obraz Polski Ludowej, w powszechną szarość wdziera się surrealna barwa. Już nie straszny ten komunizm, ale przede wszystkim komiczny.

Sięgając do dwóch filmów Feliksa Falka Wodzirej i Bohater roku przygotował w Koszalinie (2008) i w Wałbrzychu (2009) frapującą dylogię o konformizmie. Przenosząc centralną postać kina moralnego niepokoju Lutka Danielaka w nasze czasy, podmienił realia i akcenty tamtych wstrząsających wiwisekcji duszy człowieka idącego po trupach do kariery, pokazał, że diagnozy Falka pozostają świeże i trafne. Nowa rzeczywistość to te same brudy, fałsze i kapitulacje moralne. Ratajczak mówił za swoją generację: nie jesteśmy lepsi od tych peerelowskich karierowiczów, też kurwimy się na potęgę, też sprzedajemy swoją godność i przyzwoitość. Klasyka – Witkacy (koszalińscy Szewcy, 2009) i Czechow (zielonogórskie Trzy siostry, 2010) to z kolei przestrzeń, w której Ratajczak kłóci się z historią XX wieku. Bohaterom Trzech sióstr dopisano do biografii całe minione stulecie. Zaczyna się jak Stanisławski przykazał w strojach z epoki wiśniowych sadów i romansujących letników, a potem świat garnizonowego miasteczka nawiedzają Orwell i Holokaust. Każda kolejna sekwencja rozlicza marzenia dawnych sióstr. Aktorzy w imieniu postaci Czechowa wykrzykują do mikrofonów swoje rozczarowanie życiem, polityką, kapitalizmem i mediami. Trzy siostry kontra Hitler, Stalin i Castro. Gdzie Wierszynin tam i Wietnam, gdzie Tuzenbach tam i eutanazja. Trzy siostry służą do wykrzyczenia publicystycznych treści. Ratajczak ćwiartuje dramat Czechowa, niszczy jego założenia, konstrukcję i bohaterów, żeby pokazać wstrząsający epilog jego i naszych nadziei." (z materiałów festiwalu Boska Komedia 2012)